(fragment książki, programu rozwoju Trening umysłu sportowca)
Ilu sportowców osiągnie sukces?
Sto procent tych, którzy chcą, którzy pragną go osiągnąć, oraz zrobią wszystko co potrzeba, aby go osiągnąć. Droga jest ważniejsza niż cel.
Czy wszyscy go osiągną? Nie.
Większość sportowców narzeka i usprawiedliwia się, zgubi gdzieś z czasem silną samodyscyplinę.
Obwiniają wszystkich za swoje porażki, często szukają winnych wszędzie dookoła. Czasem obwiniają wszystkich, tylko nie siebie.
A jest tylko jedna osoba, która może sprawić, abyś odniósł sukces. Codziennie myjesz jej zęby, czeszesz, ubierasz ją… Codziennie jest w Twoim lustrze, kiedy tylko tam zaglądasz. Tak, to Ty sam. Odpowiedzialność za siebie i swój sukces – to dojrzałość i bycie gotowym na sukces.
Jesteś jedyną osobą odpowiedzialną za Twój sukces lub za miernactwo, a to przerażająca odpowiedzialność! Ty sam jeden decydujesz o swoim losie. Bądź odpowiedzialny. Zdecyduj to teraz.
To Ty programujesz swój umysł i to co zaprogramujesz, to otrzymasz.
Więc jeśli marzysz zbyt nisko, nie dziw się, że mało Ci się udaje. Uwierz w ten klucz do zwycięstwa. Określ swą misję, określ swe zasady, swe priorytety i działaj według nich. Pozwoli to Ci się wspinać na sam szczyt. Nie ma drogi na skróty. Im wcześniej to zrozumiesz, tym szybciej zajdziesz na szczyty list rankingowych. Bądź gotowy na pasjonujące i stanowcze działanie.
W tych czasach coraz więcej sportowców szuka drogi na skróty. Mało kto chce zapłacić prawdziwą cenę za prawdziwy sukces. Każdemu marzy się, aby przeciwnika rozbolał brzuch lub by złapał jakąś kontuzję. Szukają „windy sukcesu” – nie procesu działania i ciężkiej pracy. Zapomnij o tym.
Jeżeli zdobędziesz sukces, to tylko tą drogą – codziennym procesem i pracą Żadną inną.
Weź to do serca i zakoduj to. Nastaw się na ciężką pracę i na walkę, na maksymalne obroty. Nie ma w sporcie nic za darmo! Co zasiejesz, to zbierzesz! Dojrzyj do tego, do czego nie dojrzy 99% zawodników – do gotowości zapłaty ceny i fanatycznej samodyscypliny.
Często w sporcie o mistrzostwie świata decydują setne sekundy lub setne milimetra. To przecież tak niewiele. Ale na zapleczu treningowym to mnóstwo pracy.
Ten kto zwyciężył – zapłacił większą cenę. Jedna setna sekundy, to może ten opuszczony trening lub brak odpowiedniej koncentracji. Takie szczegóły decydują o zwycięstwie i Ty przecież dobrze o tym wiesz. Możesz zwyciężyć, bo sprzyja Ci szczęście, ale prędzej czy później wyjdzie, co jesteś wart, a na szczytach utrzyma się osoba, która wytrwała w konsekwentnym działaniu.
Sukces – to proces.
Droga jest jasno określona – trzeba przejść kolejne, następujące po sobie stadia wzrostu i rozwoju.
Dziecko też uczy się najpierw przewracać na brzuch, siadać, później chodzić i biegać. Każdy etap jest ważny i wymaga czasu. Żadnego nie można ominąć. Nie ma drogi na skróty, musi trwać proces od „poczwarki” do „pięknego motyla”.
Co by się stało, gdyby przeciętny tenisista, aby zrobić wrażenie, zdecydował się zagrać w wyższej klasie? Przykładowo, trenujący rok czy dwa lata zawodnik, pojechałby na turniej Australian Open? Odpowiedź jest oczywista – skompromituje się.
Poziom rozwoju jego umiejętności jest zbyt mały na taki turniej. Jednak czy może wystąpić w takich zawodach i je wygrać? Oczywiście, musi tylko przejść poszczególne fazy rozwoju do takiego poziomu, który da mu możliwość pokonania przeciwników danej klasy. Po prostu nie da się tych procesów pominąć i zignorować, trzeba mieć tylko świadomość celu i wizję tego, na jakim poziomie trzeba być, aby znaleźć się na szczycie.
Jeżeli na dziesięciostopniowej skali jakiejś umiejętności jesteś na stopniu trzecim, a chcesz być na szóstym, to musisz najpierw dojść do poziomu czwartego, a później piątego. Tysiącmilowa podróż też musi się zacząć od pierwszego kroku.
Tylko jeden krok może być zrobiony w danym momencie. Ten proces – zasada wzrostu, polega na rozwijaniu i wykorzystaniu swych talentów i uporu w działaniu.
Pisałem to nie raz – nie ważne jak dobry jesteś czy ile i jak ciężko trenujesz. Ważne – czy się rozwijasz, zmieniasz poziomy, robisz postępy.
Każdy sportowiec uczestniczy w takim procesie. Jedni przechodzą skalę umiejętności szybciej, drudzy wolniej. Żeby nam się powiodło, muszą temu towarzyszyć takie zasady, jak: cierpliwość, motywacja (silna motywacja) i właściwa postawa.
Tylko nie myl ciężkiej pracy z produktywnym postępem. Nie chodzi o ciężki czy długi trening, chodzi o to, czy ciągle się czegoś nowego uczysz.
Jakiś zawodnik z dużym talentem zacznie od poziomu trzeciego, lecz z braku wytrwałości i konsekwencji nie dojdzie nawet do szóstego czy siódmego. Ta teoria daje nam odpowiedź, dlaczego tylu ludzi uprawia sport, a tak niewielu udaje się osiągnąć wysoką klasę sportową.
Spowodowane jest to brakiem wizji, marzeń i brakiem celów. No i oczywiście podstawowym czynnikiem, który powoduje zbyt wczesną rezygnację zawodników, jest brak umiejętności myślenia na wielką skalę.
Trenerzy nie potrafią rozbudzać u swoich podopiecznych wiary w swoje nieograniczone możliwości, nie zawsze umieją wytworzyć w zawodniku chęć dokonania czegoś wielkiego i przekroczenia obecnych granic. (Polecam kurs Trener mentalny sportowców)
Polskim sportowcom często brak odwagi, aby marzyć na wielką skalę i osiągać szczytowe trofea.
Zapamiętaj: sukces to nie jest przypadek, to jest proces. Nie ma drogi na skróty, a Twoja misja pomoże Ci te „skróty” ominąć, wprowadzi Cię na Twój własny tor.
Nie ma mistrzów z „mikrofalówki”, choć tysiące zawodników próbuje się łudzić, że sukces można osiągnąć fartem, szczęściem, przypadkiem.
Od dzisiaj będziesz działał zgodnie ze swoją misją sportową, ze swoim programem. Niechaj sprawy związane ze sportem i treningiem będą zawsze sprawami priorytetowymi, najważniejszymi – o ile Twoje pragnienia są szczere.
Przyszedł czas, że tylko profesjonalista staje na podium. Czy Ty jesteś profesjonalistą? Podejmujesz od dzisiaj nim być?
Stań się nim od teraz.
Uściski, Sławek